czwartek, 2 maja 2013

Nie wolno wyświetlać takich filmów



Co więc jest nie tak?

Dlaczego tak dobry film jak "Cristiada" nie jest wyświetlany w komercyjnych multikinach. Są pościgi? Są. Dobre efekty specjalne? Scena pościgu po pociągu, eksplozje, strzelaniny, piękna batalistyka? Wszystko na miejscu lepszym niż w niejednym kasowym filmie akcji. Fabuła trzymająca w emocjach? To jest jeden z tych filmów które obejrzałem nie zauważając kiedy 145 minut. To się powinno świetnie sprzedać. Co więc jest nie tak?



Calles contra Mexico

Rzeczywistość- ona jak zwykle jest nie tak. Film opowiada o powstaniu Meksykanów przeciw rządowi postanawiającemu rozliczyć się raz na zawsze z katolikami. Początkowo odebrano duchownym prawa wyborcze, zakazano nosić sutanny następnie zakazano nabożeństw. Formy pokojowego oporu nie dają efektów, gdy prezydent Calles zaczyna stosować politykę mordu na katolikach. Dochodzi do serii walk i przekształcenia się pokojowych organizacji w zbrojne oddziały zwane "Cristeros"



 Viva Cristo Rey!

Na czele armii Cristeros staje generał Enrique Gorostieta. Jako człowiek niewierzący uwydatnia w filmie bolesną prawdę - nie chodzi tu tylko o katolicyzm - ale o wolność w ogóle. Kwestia wolności religijnej jest dla Gorostiety jednym z elementarnych ludzkich praw. Trudną do zniesienia dla poprawności politycznej jest kwestia wojny z religią jako wojny państwa z obywatelami. Wojna taka godzi nie tylko w ludzi religijnych ale w ludzi w ogóle. 



Państwo zaglądające pod Ołtarz

W sposób bardzo niepoprawny politycznie film ukazuje fatalność praw nakazujących laicyzm. Dając przymus laicyzmu - zakazując nosić stroju jaki chce (np. sutanny) zakazując głosować ze względu na przynależność religijną (np. bo jestem duchownym) państwo chce ochronić wolność... zabierając wolność innym. Jest to sprawa niebywale bliska temu co możemy zaobserwować w Europie. Kto wie, jak bardzo rządy będą chciały chronić naszej wolności? Są ludzie którzy mówią, że Kościół zagląda im do łóżka - nie. Nie wolno. Czemu nie zwracamy uwagi kiedy Państwo zagląda nam pod Ołtarz? Z punktu widzenia laickiego Ołtarz czy Łóżko, cóż za różnica, grunt że na moim prywatnym terenie. Jak pokazuje przykład Meksyku - Kościół pozostaje w sferze szerzenia idei. Państwo zagląda pod Ołtarz wywracając go.
Nie wolno wyświetlać takich filmów. Jeszcze ludzie zrozumieją, że walka z religią jest walką z wolnością i jak Gorostieta, nawet nie wierząc, staną w obronie wolności.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz